powrót

"Kolejne spotkania - wrzesień 2002"
Warszawa i Podlasie (Drelów, Trzebieszów, Łuków, Wólka Domaszewska, Zofibór (cmentarz), Aleksandrów, Kąkolewnica, Krzymoszyce, Międzyrzec (cmentarz), Pościsze, Janów Podlaski, Łazów k/Sokołowa Podl.)
16 września - 02 października 2002 r.

 
  Wstecz/Back Powrót do strony głównej / Return to main (index) page Powrót do głównego pnia/Return to main tree Strony indywidualne/Individual pages Spis imion i nazwisk - szukaj/The list of names - search Max Min Objaśnienia/Explanations  

 

Kolejna podróż do Polski (od 16 września do 2 października - zobacz mapkę) była bardzo obfita w "odkrycia". W międzyczasie zgromadziliśmy nowe adresy e-mail'owe i numery telefonów, które posłużyły do kontaktów w czasie pobytu w Warszawie. Pokrótce - odkryliśmy nową gałąź podlaską: zobacz, w Łazowie koło Sokołowa Podlaskiego (to już niedaleko od Nura, gdzie mieszkają WASZCZUKOWIE) i nowa gałąź zamojska: zobacz, w Sułowie koło Szczebrzeszyna.

Prawdziwa niespodzianka czekała nas w czasie oględzin grobów na cmentarzu w Międzyrzecu Podlaskim. Jest tam kilka grobów Wajszczuków (zdjęcia poniżej) i bardzo dużo grobów Waszczuków. Ku naszemu zdziwieniu okazało się też, ze kilka osób zdecydowanie pochodzących z rodziny Wajszczuków (np. bracia - synowie tego samego ojca) zostało pochowanych z napisami na nagrobkach "Waszczuk". I tak zostali pochowani - najmłodszy syn Andrzeja (0656), Czesław (0669) - zobacz  urodzony w Krzymoszycach w 1926 roku, następnie zamieszkały w Pościszach, oraz jego syn Stefan (0748); tabliczka na domu rodzinnym w Pościszach została również wypisana na nazwisko Waszczuk. Również młodszy brat Kazimierza (0661) (nasza "osoba kontaktowa" w Krzymoszycach) - Jan (0667), urodzony w Krzymoszycach w 1953 roku i obecnie zamieszkały w Żabcach - nosi nazwisko Waszczuk. To spostrzeżenie daje dużo do myślenia na temat pochodzenia i powiązań miedzy tymi dwoma nazwiskami. Ogólnie jednak uważa się w Rodzinie, ze są to niezależne i niespokrewnione rodziny, a raczej odosobnione (?) przypadkowe błędy w pisowni nazwisk mogły być spowodowane przez nieuwagę, niedbalstwo urzędników, czy wreszcie zmiany pisowni w tłumaczeniach z języków obcych (rosyjski i niemiecki - w czasie rozbiorów Polski) i alfabetów (cyrylicy i niemieckiego/gotyckiego).

Podczas spotkań oraz rozmów telefonicznych udało się zidentyfikować Wajszczuków mieszkających w: Lublinie zobacz - [z pomocą kuzynki Teresy Jaroszyńskiej (0097)], Toruniu zobacz, Gryfinie zobacz i Skierniewicach zobacz. Również podczas spotkań indywidualnych (szczegóły poniżej) zebraliśmy wiele uzupełniających informacji do gałęzi pochodzących z Trzebieszowa I i Trzebieszowa III.

Warszawa

W spotkaniach warszawskich towarzyszyła mi moja żona Carmen (0087).

Sobota, 21 września

Na spotkanie z nami do Warszawy przyjechali ze Skierniewic - Roman (0945) Wajszczuk z corką Anetą (0946) zobacz. Żona wyjechała służbowo - jej adres internetowy w pracy naprowadził nas na ślad tej gałęzi Rodziny. Dostarczyli nam informacji o swojej rodzinie, która nadal zamieszkuje w Sułowie k/Szczebrzeszyna (nowa, nieznana uprzednio gałąź). Pan Roman po odbyciu służby wojskowej jako specjalista od łączności, osiadł w Skierniewicach. Niestety zapomnieliśmy zrobić im zdjęcie, ale poprosimy ich o nadesłanie i to niedopatrzenie poprawimy!

Poniedziałek, 23 września

Wieczorem spotkaliśmy się z Jadwigą Wajszczuk (0195), jej siostra Aliną (0185) i szwagrem Mieczysławem Izdebskim, w mieszkaniu u Państwa Izdebskich. Uzyskaliśmy wiele nowych informacji o ich gałęzi zobacz, jak również o ich córce i jej rodzinie, zamieszkałych w USA. Wieczór minął bardzo mile na rozmowie przy deserze, kawie i winie, dyskusjach o polityce i na rozważaniach na temat zajęć i niezwykłych możliwości i karier zawodowych zgromadzonych osób.


Od lewej: Mieczysław Izdebski [0185], Alina Izdebska [0185], Jadwiga Wajszczuk [0195]

Wtorek, 24 września

Odwiedzili nas, Jacek (0303) i jego ojciec Jerzy (0302) - z gałęzi zamojskiej - zobacz. Ich zdjęcie (ze spotkania w Trzebieszowie) było zamieszczone uprzednio - zobacz zdjęcie

Powiadomiłem ich o nowo odkrytej gałęzi zamojskiej (wspomnianej powyżej) pochodzącej z okolic Szczebrzeszyna, o której uprzednio nie wiedzieliśmy. Poruszyliśmy znowu plany zorganizowania w przyszłym roku spotkania gałęzi zamojskiej. Rozmawialiśmy o Wajszczuku, który w czasie wojny był sołtysem gminy Wysokie i był zaangażowany w prace konspiracyjną (wymieniony w książce - Jan Grygiel: Związek Walki Zbrojnej, Armia Krajowa w Obwodzie Zamojskim, 1939 - 1944, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1985, ISBN 83-01-05379-8). Czy był to może Lucjan (0377), a może Walenty (0274), Heronim (0306), albo Józef (0298)? Postarają się dowiedzieć w czasie następnej wizyty u Babci w Sitańcu; jak również o Janinie Wajszczuk, obecnie zamieszkałej w Warszawie, której mąż Jan(?) pochodzący z Zamościa (Sitańca?) "zginął w czasie wojny, a jego siostra Teofila zginęła w obozie koncentracyjnym" - w trakcie krótkiej rozmowy telefonicznej nie udało się uzyskać więcej informacji.

Środa, 25 września

Rano spotkaliśmy się przy kawie z Jerzym (0154) i żoną Elżbietą. Nic specjalnie nowego na ich Gałęzi zobacz - nadal pracują i cieszą się z odbywanych ciekawych podroży wakacyjnych, o których nam opowiadali. Przekazaliśmy im nowe informacje, prosząc o dalszą pomoc w zbieraniu nowych. Również przedyskutowaliśmy pokrótce możliwość ponownego spotkania Gałęzi Podlaskiej w przyszłym roku w Trzebieszowie. (Zobacz zdjęcia zamieszczone uprzednio - zdjęcie nr 1  oraz zdjęcie nr 2)

Wieczorem odwiedziliśmy młodszych Religów (0092) w ich domu pod Warszawą. Dzieci rosną i chowają się zdrowo. Rodzice oboje pracują - Renata jako przedstawicielka firmy farmaceutycznej, a Grzegorz - idąc w ślady ojca, zdobywa sławę jako kardiochirurg.


Grzegorz Religa [0092] z żoną Renatą i dziećmi - Maciusiem [0093] i Marysią [0094]

 Czwartek, 26 września

Po wcześniejszych rozmowach telefonicznych z Panią Maria Mączyńską (0585), w czasie których dostarczyła ona nam ogromna ilość informacji o jej gałęzi Rodziny wywodzącej się z Trzebieszowa III zobacz, spotkaliśmy się wreszcie z nią u jej brata Tadeusza (0588). Przybyła tam w towarzystwie swojej wnuczki Anny (0988). Niespodziankę również sprawili nam swoim przybyciem Państwo Zygmunt (0576) i Wanda Wajszczukowie - Zygmunt jest bratem stryjecznym Marii i Tadeusza. Dodali oni dalszych szczegółów do poprzednio uzyskanych informacji, a poza tym rozmowa toczyła się na tematy rodzinne - miedzy innymi usiłując zidentyfikować kilka nieznanych osób zamieszkałych w Warszawie i również noszących nasze nazwisko. Będą oni również próbować dotrzeć do informacji na temat Wajszczuka, który prowadził przed wojna w Warszawie dość dobrze znaną Szkole Tańca Salonowego - mimo ponawianych prób, do tej pory nie udało się nic dowiedzieć na jego temat!


Od lewej: Maria Mączyńska [0585], Tadeusz Wajszczuk [0588], Anna Mączyńska [0988]

Zbigniew i Wanda 
Wajszczukowie [0576]

Piątek, 27 września

Wieczór spędziliśmy u Romualda Wajszczuka (0112). Romualda, żonę Barbarę, córkę Kamile i syna Grzegorza poznaliśmy uprzednio w czasie spotkania w 2000 roku w Trzebieszowie - pochodzi on z gałęzi z Trzebieszowa I zobacz, ale urodził się w Siedlcach. Tym razem poznaliśmy również teściową i jej syna - przyjechali do Warszawy na wesele następnego dnia. Jak zawsze, w gronie Wajszczuków i ich rodzin, wieczór minął szybko i przyjemnie - Carmen dyskutowała z przybyszem z poza Warszawy na tematy polityczno-społeczno-religijne, a ja starałem się uzupełniać informacje do Drzewa. Również omówiliśmy z Kamilą (lingwistką z upodobania i wykształcenia) - jej pomoc w tłumaczeniu na angielski tekstów dotyczących ks. Karola Wajszczuka www.drelow.siedlce.opoka.org.pl/
wajszczuk
. W biurze tłumaczeń, z którym współpracuje, zbada możliwość tłumaczenia tych tekstów na inne języki, początkowo prawdopodobnie na włoski.


Kamila Wajszczuk [0114]

Romuald Wajszczuk [0112] 
z żoną Barbarą

Podlasie

Sobota, 28 września

Wyruszyliśmy w drogę w "standartowym" składzie. Ja sam z Warszawy do Drelowa (Carmen zdecydowała się na odpoczynek po poprzednich trudach), gdzie "podebraliśmy" Pawła Stefaniuka (naszego webmastera i niezawodnego towarzysza w poszukiwaniu Wajszczuków), a potem kuzynkę Basię Miszta (0156) z Trzebieszowa I - i wyruszyliśmy "na trasę"!

Łuków.

Odwiedziliśmy ponownie Zygmunta (0642) Wajszczuka (gałąź z Domaszewnicy - Łukowa - zobacz - zobacz zdjęcie Zygmunta z poprzedniej wizyty. Był on świeżo po operacji na oku; powiadomił nas o swoim bracie stryjecznym Kazimierzu (0910) Wajszczuku i jego rodzinie, mieszkających w niedalekiej Wólce Domaszewskiej, jak również wskazał drogę na cmentarz w Zofiborze. Poprosiliśmy go o wypytanie się na temat zasłyszanych informacji o emigracji członków Rodziny (z okolic Łukowa?) do Ameryki Południowej (Brazylii?) na początku XX wieku - warte uwagi, ze nasze uprzednie poszukiwania w książkach abonentów telefonicznych w Argentynie ujawniły tam nazwisko Wajczuk w miejscowości Pilar (to nazwisko - Nancy Wajczuk - ze zdjęciem znaleźliśmy również w Argentynie na liście niedawnych maturzystek - Colegio del Pilar, "Egresados 1997")! Dotychczas nie udało się jednak sprecyzować ich dokładnego miejsca zamieszkania - natomiast zastanawiająca jest zbieżność informacji i podobieństwo nazwisk!!! Również rodzina w Argentynie obiecała pomoc w ich odnalezieniu!

Wólka Domaszewska.

Po krótkich poszukiwaniach odnaleźliśmy tam Kazimierza Wajszczuka (0910) (zobacz - gałąź z Domaszewnicy/Łukowa) Po drodze obejrzeliśmy z odległości ciekawe przedwojenne zabudowania prywatnej gorzelni - niestety nie zrobiliśmy zdjęcia! W tych okolicach przed wojną było wiele majątków ziemiańskich. Po zapoznaniu się z Kazimierzem i z jego obecną żoną i przedstawieniu celu naszej wizyty, udaliśmy się razem z nim na cmentarz w Zofiborze. Tam znaleźliśmy groby jego ojca Bronisława (0685) i siostrzyczki Jadzi (0919) zmarłej w wieku 18 miesięcy, jak również jego dziadka Jana (0683) i babci Józefy. Po powrocie zostaliśmy zaproszeni do sąsiadującego domu jego nowej teściowej na herbatę, ciasta i wspaniale paczki domowej roboty. Jak się okazało, teściowa obchodziła swoje urodziny i wkrótce zgromadziła się spora grupa rodziny i sąsiadów. Po złożeniu życzeń, spisaniu nowych informacji od Kazimierza i innych członków Rodziny i spożytym poczęstunku (mieliśmy potem wątpliwości i wyrzuty sumienia, że może wyjedliśmy poczęstunek przeznaczony dla innych gości), udaliśmy się w dalszą drogę - do Aleksandrowa.


Kazimierz Wajszczuk [0910]
i Barbara Miszta [0156]


Kazimierz Wajszczuk [0910] 
z żoną Haliną

Od lewej: Kazimierz 
Wajszczuk [0910], żona Halina, 
Ciocia i Mama Haliny (bliźniaczki) 
oraz kuzyni ze strony Haliny

Zofibór - Cmentarz


Drogowskaz do Zofiboru

Waldemar Wajszczuk [0087] 
z Kazimierzem Wajszczukiem [0910]
na cmentarzu w Zofiborze


Barbara Miszta [0156], Waldemar Wajszczuk [0087] 
oraz Kazimierz Wajszczuk [0910]
w trakcie rozmowy na temat koligacji rodzinnych


Grób Jadzi Wajszczuk [0919]
oraz Bronisława Wajszczuka [0685]

Grób Józefy i Jana
Wajszczuków [0683]

Aleksandrów.

Odnaleźliśmy działkę, na której uprzednio stały zabudowania (dom się spalił doszczętnie kilka miesięcy temu, a cześć starych zabudowań została później rozebrana) - nowy murowany dom stał już pod dachem i z wstawionymi oknami. Przywitał nas Piotr (0566), młodszy brat Karola (0564), którego poznaliśmy w czasie poprzedniej wizyty w maju 2001 roku. Pochodzą z linii wywodzącej się z Rzymy-Rzymków i Dminina zobacz. Karola nie było w domu, był nieopodal w pracy. Pojechaliśmy tam i oczywiście po drodze się minęliśmy, ale wreszcie udało się spotkać na placu budowy gdzie mieliśmy okazję dokładnie obejrzeć nowy budynek. Następnie Karol zabrał nas do tymczasowego miejsca zamieszkania swojego, matki i Piotra z rodzina - w budynku Biblioteki gminnej. W czasie prób robienia zdjęć Babci z wnukami, jeden się wystraszył lampy błyskowej i obcych ludzi i zaczął się straszny płacz, który nie ustawał do momentu przybycia rodziców. W tej sytuacji pospiesznie wycofaliśmy się, (zapominając zebrać brakujące informacje - może następnym razem albo pocztą?) i udaliśmy się w dalszą drogę - jak się okazało na obiad do Trzebieszowa do Basi, bo to podobno było po drodze? Bardzo nam smakował!


Nowy dom w trakcie budowy.

Piotr Wajszczuk [0566] 


Karol Wajszczuk [0564] z Waldemarem Wajszczukiem [0087]


Karol [0564], Waldemar [0087],
Barbara [0156]

Maria Wajszczuk [0554] z wnukami 
(dziećmi Piotra [0566]) 

Kąkolewnica.

Po obiedzie zostawiliśmy Basię w jej domu, a my z Pawłem wstąpiliśmy na krótko do Kąkolewnicy, żeby zostawić dla Waldemara (0007) do sprawdzenia uzupełnione i poprawione strony licznych gałęzi jego rodziny (wywodzącej się z Żakowoli Radzyńskiej - zobacz. W czasie poprzedniej wizyty w czerwcu, Waldemar dal nam mnóstwo materiałów zebranych podczas poprzedniego roku. Waldemar był teraz w podroży, ale zastaliśmy żonę i dzieci. (Zobacz zdjęcia z poprzednich wizyt - zdjęcie nr 1  oraz zdjęcie nr 2). Pani Ewa zaopatrzyła nas na drogę w świeżo upieczony makowiec, jak zgłodniejemy. Po krótkiej pogawędce udaliśmy się w drogę powrotną do Drelowa. 

Drelów.

Kolacja, jak również nocleg czekały u Państwa Stefaniuków - niezawodna przystań w tych okolicach, wszystkim polecamy!!!

 

Niedziela, 29 września

Krzymoszyce.

Rano byliśmy tam umówieni z Kazimierzem (0661), (z linii Zawadki/Krzymoszyce - zobacz) na Mszę o 10-tej w miejscowej kaplicy, krótkie odwiedziny i na wyjazd na cmentarz w Międzyrzecu. Po zabraniu Basi z Trzebieszowa przybyliśmy do Krzymoszyc na krotko przed początkiem Mszy. Z rodziną Kazimierza udaliśmy się do kaplicy, a po Mszy do nich na herbatę i ciasto. W międzyczasie Basia spotkała i odwiedziła swoją dawną uczennicę. Następnie udaliśmy się do niedalekiego Międzyrzeca na cmentarz, gdzie odwiedziliśmy kilka grobów rodzinnych (zdjęcia poniżej). Jak nas wcześniej poinformowano, niektórzy członkowie Rodziny zostali pochowani jako Waszczukowie (szczegóły powyżej!). Niezależnie widzieliśmy wiele innych grobów Waszczuków, jak ogólnie uważa się - niespokrewnionych? Uprzednio już słyszeliśmy, że w tych okolicach i dalej na wschód ku granicy, nazwisko Waszczuk występuje dość często! W przyszłości będziemy musieli sprawdzić w księgach parafii Św. Józefa i Św. Mikołaja i w innych zapisach urzędowych w Międzyrzecu odnośnie przodków z tej gałęzi i jak i kiedy doszło do zmiany nazwiska.


Wnętrze Kaplicy w Krzymoszycach

Niedzielny poranek w Krzymoszycach 


W drodze do Kaplicy


Kapliczka w Krzymoszycach

Kaplica w Krzymoszycach 

Kazimierz Wajszczuk [0661] 
z synową Katarzyną [0662] 
oraz z wnukami: Patrycją [0758] 
i Damianem [0759]

Główną działalnością 
Kazimierza Wajszczuka [0661] 
jest produkcja mleka. 
Powyżej szyld świadczący 
o zgodności Jego produkcji 
z normami Unii Europejskiej.

Międzyrzec - Cmentarz 


Grób Czesława 
Waszczuka [0669]


Grób Stefana 
Waszczuka [0748]

Grób Aleksandra 
i Marianny Wajszczuk
[0659]

Pościsze.

W drodze powrotnej przejeżdżaliśmy przez Pościsze. W czerwcu nie zastaliśmy tam nikogo, ale tym razem z daleka widać było ruch koło domu. Zatrzymaliśmy się i zastaliśmy tam Jerzego (0993) i jego żonę - syna Stefana (0748) - zobacz z linii Zawadki/Krzymoszyce. Niestety, reszta rodziny przed chwila wyjechała do Międzyrzeca. Cała rodzina, (włącznie z urodzonym w 1943 roku i zmarłym w 1973 roku ojcem i dziadkiem [1926-1983]) nosi nazwisko Waszczuk. Jak to się stało?


Jerzy Waszczuk [0993]
i Kazimierz Wajszczuk [0661]


Jerzy Wajszczuk [0993] 
z żoną Joanną

Janów Podlaski.

Po odwiezieniu Kazimierza do Krzymoszyc, udaliśmy się do Janowa Podlaskiego odwiedzić Janusza (0647) i rodzinę (z linii Domaszewnica/Łukow, którego nie mieliśmy okazji uprzednio spotkać, a który nas zapraszał) - zobacz. Przyjęcie było bardzo miłe, a bigos domowy z pieczoną kiełbasą - wręcz wyśmienite! Czas minął na uzupełnianiu i poprawkach informacji odnośnie ich rodziny, następnie zaprosiliśmy gospodarzy na krotką sesję zdjęciową do ogrodu. Ponieważ było już popołudnie, a przed nami jeszcze daleka droga (również gospodarz wybierał się samochodem do Lublina odebrać ze stacji kolejowej kuzynkę, która właśnie wracała ze Stanów) - pożegnaliśmy się obiecując, że odwiedzimy ich ponownie i przy okazji obejrzymy sławną Stadninę Koni.


Rodzina Wajszczuków z Janowa Podlaskiego.
Od lewej: Mariusz Wajszczuk [0691] z żoną Honoratą
oraz Janusz Wajszczuk [0647] z żoną Ireną.

Łazów k/Sokołowa Podlaskiego.

Jadąc przez Siedlce i Sokołów Podlaski, następnie skrótem polna droga dotarliśmy do Łazowa, w poszukiwaniu "korzeni" gałęzi, której niedawno odnalezionym przedstawicielem jest Janusz (0935) - zobacz. Mieszka on w Gryfinie k/Szczecina i wstępne informacje otrzymaliśmy od niego telefonicznie. Już się mocno ściemniało, jak zajechaliśmy. Psy szczekały. Poradzono nam, żebyśmy odwiedzili sołtysa z naszymi zapytaniami. Odnaleźliśmy go bez trudu. Był to bardzo sympatyczny i uprzejmy młody człowiek o nazwisku Józef Boruta. Był zajęty praca na zewnątrz, ale natychmiast nas zaprosił do domu. Po zapoznaniu się z celem naszej wizyty, zaprosił do rozmowy swoją Mamę, Babcię i Ciocię, jak również kilka innych "Babci" z sąsiedztwa, które pojawiły się błyskawicznie! Zawiązała się ożywiona dyskusja, w czasie której obecne tam osoby przypominały sobie coraz więcej szczegółów. Udało się ustalić, że w chwili obecnej nie ma już żadnych Wajszczuków w Łazowie ani w okolicach. Więcej informacji może udało by się zebrać w czasie wizyty na cmentarzu, u proboszcza lub u innych starszych ludzi w okolicy (podano nam ich adresy), ale późna pora i ciemności stanęły na przeszkodzie. Tym sposobem mamy już zaczątek planu objazdu na rok przyszły. Również, nie słyszały o żadnych Waszczukach (wiemy, że zamieszkują oni w niezbyt odległym Żebry-Laskowcu! - zobacz - również zobacz tekst powyżej. Ponieważ było już ciemno i późno, podziękowaliśmy serdecznie gospodarzom i innym zebranym za ich zainteresowanie i chęć pomocy i udaliśmy się w podroż powrotną, a kolejną wizytę w Łazowie zaplanowaliśmy na następny roku zobacz.

Podczas odwożenia Basi okazało się, ze w Trzebieszowie czekał na nas Waldemar z Kąkolewnicy, żeby się z nami pożegnać i omówić szczegóły dalszej pracy nad Drzewem. Po ponownym noclegu z kolacją w Drelowie - polecam ponownie - w poniedziałek wczesnym rankiem Paweł udał się do pracy, a ja w podroż powrotną do Warszawy. I znowu tym razem, wszyscy byli bardzo zadowoleni z wyników naszej podroży!


W czasie objazdu, Basia wszędzie anonsowała plany organizacji spotkania Wajszczuków w Trzebieszowie w lecie przyszłego (2003) roku!


Serdecznie dziękujemy za gościnę i miłe przyjęcie oraz pozdrawiamy wszystkich odwiedzanych, jak również pozdrawiamy wszystkich odwiedzających tę stronę i prosimy o nadsyłanie materiałów i zdjęć! Do następnej podroży i "Sprawozdania"!

Barbara Miszta (0156) 
Paweł Stefaniuk (webmaster) 
Carmen i Waldemar Wajszczuk (0087)
West Bloomfield, Michigan, USA 
19 października 2002


powrót

  Wstecz/Back Powrót do strony głównej / Return to main (index) page Powrót do głównego pnia/Return to main tree Strony indywidualne/Individual pages Spis imion i nazwisk - szukaj/The list of names - search Max Min Objaśnienia/Explanations