english version

19-03-2023

21-09-2003

wersja polska

Wspomnienie udostępnione przez Ewę Wajszczuk (0068)


Treść poniższego wpisu została udostępniona na profilu portalu facebook przez Ewę Wajszczuk (0068) - link tutaj ». Poniżej treść w wersji oryginalnej w j. hiszpańskim (tłumaczenie na język polski pod zdjęciem).

"El 10 de febrero de 1940 empezó en territorio polaco, en la parte ocupada por los soviéticos, una de las primeras deportaciones masivas de ciudadanos polacos a Siberia y Kazajistán. Miles de hombres, pero también mujeres y niños, fueron arreados hasta vagones sin techo y viajaron casi sin comida, sin abrigo y sin donde hacer sus necesidades por un mes hasta arribar a su destino final.

El delito era ser miembro de la "intelligentsia": profesores, sacerdotes, abogados, policías, maestros.

Mi abuela, de 16 años, y su madre, fueron cargadas en uno de estos vagones. El delito era ser esposa e hija de un policía, que estaba encarcelado por los ocupantes soviéticos. Sobrevivieron en la estepa helada de Kazajistán por más de un año hasta el pacto que liberó a los prisioneros polacos en el Este, viviendo en un pozo cavado en la tierra, comiendo cáscaras de papa, llenas de piojos y ateridas, a veces a 30 grados bajo cero.

Una vez le pregunté a mi abuela por que no había intentando escapar. Me miró y me dijo: "A dónde?". Miles no volvieron. Mi abuela se unió al Segundo Cuerpo del Ejército del general Anders y el fin de la guerra la encontró en Palestina. El mismísimo Anders le dio el diploma de secundario.

El monumento que ven en la foto conmemora en Varsovia a todos los polacos deportados, mi abuela y su madre entre ellos. Todavía recuerdo el frío que sentí cuando lo vi. No era porque estábamos en invierno."

 


Pomnik Poległym i Pomordowanym na Wschodzie w Warszawie
Fot. autorstwa Adrian Grycuk - Praca własna, CC BY-SA 3.0 pl

 

Tłumaczenie automatyczne z korektą własną.

10 lutego 1940 r. rozpoczęła się na terytorium Polski, w części okupowanej przez Sowietów, jedna z pierwszych masowych deportacji polskich obywateli na Syberię i do Kazachstanu. Tysiące mężczyzn, ale także kobiet i dzieci, zostało zabranych do wagonów bydlęcych i podróżowało przez miesiąc - prawie bez jedzenia, bez okrycia i bez możliwości (godnego) zaspokajania swoich potrzeb fizjologicznych - dopóki nie dotarli do celu.

Przestępstwem było bycie członkiem „intelligentsji” (inteligencji): nauczyciele, księża, prawnicy, policjanci, nauczyciele.

Moja 16-letnia babcia i jej matka zostały załadowane do jednego z tych wagonów. Przestępstwem było bycie żoną i córką policjanta, który został uwięziony przez sowieckich okupantów. Przetrwali na zamarzniętym stepie Kazachstanu ponad rok, aż do paktu, który uwolnił polskich jeńców na Wschodzie, żyjąc w wykopanej w ziemi studni, jedząc skórki ziemniaczane, pełne wszy i przerażonych, czasem w temperaturze 30 stopni poniżej zera.

Kiedyś zapytałem babcię, dlaczego nie próbowała uciec. Spojrzała na mnie i powiedziała: "Dokąd?". Tysiące nie wróciły. Moja babcia dołączyła do Drugiego Korpusu Armii Generała Andersa i koniec wojny zastał ją w Palestynie. Anders sam dał jej dyplom liceum.

Pomnik, który widzicie na zdjęciu upamiętnia w Warszawie wszystkich deportowanych Polaków, wśród nich moją babcię i jej matkę. Wciąż pamiętam, odczucie zimna (dreszcz), gdy go zobaczyłam. I nie dlatego, że byliśmy tam w zimie.

 


Prepared by: Waldemar J Wajszczuk & Paweł Stefaniuk 2023
e-mail: drzewo.rodziny.wajszczuk@gmail.com